Go West !
Data imprezy: 01-05-19 - 05-05-19Zapiski kronikarza dokonane na podstawie zachowanych strzępów meldunków :
Dzień pierwszy 1.05.2019
Akwizgran. Spacerujemy po Starówce, a potem spoglądamy na świat z wysokości tronu Karola Wielkiego (wszystko to pod czujnym okiem cioci Wiesi).
Jedziemy przez Ardeny. Dojazd do Libin. Instalacja w bazie (pięknej). Wyjście do miasta. Zwiedzamy miejscowy cmentarz i kupujemy belgijskie specjały w SPARze (taka belgijska biedronka).
Dzień drugi 2.05.2019
Luksemburg. Zaskakująco sympatyczny i wyluzowany. Mosty, dolinki i urocze uliczki w wielkim mieście. Gubimy się w kazamatach Bock. Pomnik Goethego okazuje sie być pomnikiem ofiar I wojny światowej.
Bastogne. Przez chwilę czujemy się jak 101 Powietrznodesantowa.
Dzień trzeci fantastyczny 3.05.2019
Niesamowite Dinant. Cytadela na skale i piękne widoki. Zjazd kolejką linową do miasta pod same drzwi katedry (w środku jak w Morii), a potem próbujemy słynnych miejscowych frytek. Wszędzie wpadamy na saksofony (małe, duże, wielkie, srebrne, złote i kolorowe). Parostatek zabiera nas w piękny rejs, a potem na przejażdżkę rowerowo-kolejowymi drezynami zabieramy się sami. No po prostu ogień w szopie !
Dzień czwarty 4.05.2019
Klęska pod Waterloo. Nie mamy czasu na zwiedzanie wszystkiego, w efekcie nie zwiedzamy nic, ale czas i tak tracimy. Bruksela. Piękna katedra, pyszne frytki i cudowny Wielki Plac. Przebrany za strażaka sikający chłopczyk nie sika. Udajemy się do pałacu królewskiego, mijając po drodze budynki muzeum Dalekiego Wschodu (gdzie ta Europa ?). W pałacu królewskim tłumy i pelargonie.
Następnie czujemy się malutcy pod wielkimi kulami Atomium. Niestety do Parlamentu Europejskiego już nas nie wpuszczają (efekt Waterloo). W efekcie autor klęski cierpi w milczeniu.
Dzień piąty 5.05.2019
Przejazd przez Ardeny posępne jak w 1944. Docieramy do przepięknego Monschau (cukiereczek !).
Na koniec krótkie odwiedziny u cioci Wiesi z krematorium.