Spływ Noworoczny pełen niespodzianek
Data imprezy: 02-01-11Miał to być relaksacyjny spacerek kajakowy po szaleństwach sylwestrowo-noworocznych. Niestety, nic z tego nie wyszło. Zaczęło sie od wywrotki (czyjej- nie napiszę bo trochę wstyd). Potem przy kładce w Wybranowie sielanka- ognisko, barszczyk, kulturalne rozmowy, dykteryjki. A potem Adam i Kuba wpadli na pomysł bobslejowego zjazdu kajakiem - oczywiście w stronę rzeki. Nikt nie wierzył, że kajak pojedzie, więc Adam12 jeszcze ich popchnął. I pojechali ... z szybkością 50 km/h. Sekundę po starcie pojawiły się trzy opcje: 1) taranują drzewo przy kładce; 2) Wjeżdżają pod kładkę i urywają sobie głowy; 3) Wjeżdżają do rzeki i wywracają się. Skończyło sie na opcji nr 4, czyli wjechaniu do rzeki i potężnym ochlapaniu się wodą. Nieprawdą jest, że w takich sytuacjach całe życie przelatuje człowiekowi przed oczami - im nie zdążyło. Nagle wszystkim odeszła ochota na zjazdy i pora zresztą też już była późna. Podsumowując - jak to mówią w Janówcu: łegiyń.